Jeszcze o „ustawie aborcyjnej” Lewicy
Dziś o 1:07 w nocy otrzymałam projekt ustawy „O bezpiecznym przerywaniu ciąży oraz o edukacji o zdrowiu i seksualności” – zawsze miło, kiedy politycy zakładają, że dziennikarze nie śpią, a deadline’y same się przesuną. Mniejsza o to.
Wersja, którą dostałam, ale nie od żadnego posła, a od eksperta związanego z Lewicą, chyba nie jest ostateczna, a w każdym razie nie udało mi się uzyskać na ten temat konkretnej informacji. Została oparta na mocno pociętym tekście projektu „Ratujmy Kobiety” 2017 – łącznie z zapisami, których nie było we wcześniejszych niż ten z 2017 r. projektach, m.in. o stworzeniu przez samorządy punktów poradnictwa (naprawdę się napracowałyśmy nad tym, jak to ująć, żeby było dobrze) czy o samodzielności nastolatków przy wizytach u lekarzy zajmujących się zdrowiem seksualnym, tj. ginekologów, urologów i dermatologów.
Nieco szokuje okrojenie edukacji seksualnej (w stosunku do cyklu proponowanego w tekście z 2017 r.) tylko do szkoły podstawowej. Tak, dobrze czytacie, w liceum już nie.
Trochę mnie też martwi zobowiązanie ministra zdrowia do rozszerzenia „programu badań prenatalnych na badanie białka PAPP-A dla wszystkich kobiet w ciąży”. To akurat, jeśli mnie pamięć nie myli, zostało dopisane przez autorów obecnego projektu. Pomijając kwestie dobrowolności i zagrożeń, w które jako niespecjalistka wolę się nie wdawać, zaznaczę tylko, że według moich lektur „badanie białka PAPP-A” jest tylko częścią badania w kierunku najpoważniejszych problemów genetycznych, prawidłowa nazwa to „test podwójny”, który polega na ocenie poziomu dwóch specyficznych białek – wolnej podjednostki beta-HCG oraz białka PAPP-A na podstawie badania krwi. Żeby osiągnęło 90 proc. skuteczności diagnostycznej, powinno mu towarzyszyć specyficzne badanie USG – wtedy mówi się o „teście złożonym”. Może byłoby dobrze doprecyzować w tekście, o co chodzi ustawodawcom?
Za to jest ładnie zredagowana. Mam nadzieję, że już za chwilę Lewica pochwali się swoim projektem na stronach partii!
Komentarze
Pani blogowy sąsiad red. Szostkiewicz zapewne uzna, że Lewica zamierza ,,zaburzyć kompromis” i to zupełnie nie w czas, zostając ,,pożytecznym idiotą” Adriana.