Zmarła kolejna kobieta. Prawna normalizacja aborcji TERAZ!
Przywódcy partii mieniących się opozycją wobec konserwatywnego Prawa i Sprawiedliwości muszą zrozumieć, że każdy dzień bez ich jasnego i wyraźnego stanowiska NORMALIZUJĄCEGO przerywanie ciąży oznacza śmiertelne zagrożenie dla współobywatelek w wieku reprodukcyjnym.
„Niestety dziś, 25.01.2022, otrzymaliśmy w godzinach popołudniowych telefon, że Agnieszka pomimo prób ratunku zmarła w Blachowni. Jesteśmy zdruzgotani, a ból, jaki nam towarzyszy, jest nie do opisania. Bardzo prosimy o pomoc” – to fragment przejmującego oświadczenia rodziny zmarłej Agnieszki z Częstochowy. Miała 37 lat, osierociła trójkę dzieci.
Kobiety będą umierać, bo lekarze nakręceni przez turbokonserwatywny rząd i jego doradców uważają, że aborcja nie istnieje, po prostu nie ma jej w repertuarze zabiegów ratujących życie. To musi się wreszcie skończyć, ale już widać, że nie wystarczą do tego protesty kobiet. Bardzo dobrze wiemy, że lekarze zbyt często dają się ponieść poczuciu władzy nad pacjentkami i bez gestów natury politycznej, bez wytoczenia dział ciężkiego kalibru sami z siebie się nie zmienią.
Lekarze to klasa średnia, inteligencja, w większości naturalni wyborcy opozycji. Dlatego to przywódcy partii mieniących się opozycją wobec konserwatywnego PiS – Donald Tusk, Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń oraz ktokolwiek poczuwa się do zainicjowania tego procesu w partii Razem – muszą zrozumieć, że każdy dzień bez ich jasnego i wyraźnego stanowiska NORMALIZUJĄCEGO przerywanie ciąży oznacza śmiertelne zagrożenie dla współobywatelek w wieku reprodukcyjnym.
Ta debata i wszystkie możliwe dla nas działania toczą się między kobietami i ich sojusznikami. Ale żyjemy w takim, a nie innym systemie politycznym, w którym dojście do władzy i możności podejmowania decyzji jest przed kobietami co najmniej przymknięte i zbyt często oznacza konieczność wyzbycia się „kobiecych” priorytetów czy piętnowanego jako zbyt „kobiece” współczucia.
Dlatego zwracam się do mężczyzn, którzy umościli się na przywódczych stołkach: nasze głosy to przywilej, ale również zobowiązanie. Zobowiązanie wobec naszego zdrowia i życia, wobec naszych podstawowych praw. Nie macie większości sejmowej? To spróbujcie ją zdobyć, ale przede wszystkim zacznijcie debatę, zacznijcie rozmowy z lekarzami! Macie szansę wytworzyć nowe normy, zamiast tylko tańczyć, jak PiS Wam zagra.
Komentarze
Kobiety umieraja a mezczyzni sie przygladaja.
Zabicie dziecka nigdy nie będzie normalnym a więc trudno się domagać aktów prawnych ułatwiających zabijanie w świetle prawa. Tak się składa że znam kobietę która straciła dziecko (planowana, prowadzona ciąża) i nie życzyłbym nikomu tego co ona przechodziła trzymając martwego noworodka. Wszystko dokumentował kamerą mąż który spodziewał się potrzymać noworodka a potrzymał małego trupka. Zamiast zdjęć z uśmiechniętymi twarzami w dziecinnym pokoju na ścianach wisiały zdjęcie martwego dziecka – miesiącami. Nie tak to miało wyglądać jak na grillu wszyscy klepali po brzuchu kobietę ciesząc się wraz z nią z jej szczęścia. Miała wszystko – pieniądze, nagrody, projekty,wygrane konkursy ale czegoś jej ciągle brak. Na Youtube był film z 2001 roku o takich przypadkach a w nim wywiad, zdjęcia – nie mogłem go teraz odnaleść.
Dziecko w wieku prenatalnym jest odrębną istotą i jego także dotyczą prawa człowieka. Jeśli w wieku prenatalnym można leczyć dziecko to dlaczego jednocześnie można je zabić?
Nie można realizować własnej indywidualnej wolności kosztem istot słabszych, np. dzieci, zwierząt. Aborcja nie może być metodą antykoncepcyjną, podobnie jak wyrzucenie z domu psa przed wakacjami lub oddanie go do schroniska nie jest wygodą tylko oznaką głębokiego deficytu człowieczeństwa. Nie można także nie szczepiąc się realizować swojej wolności kosztem innych. Jeśli prawa nie chronią ludzi, zwierząt to są niesprawiedliwe i wówczas człowiek powinien opowiedzieć się za sprawiedliwością, nie za prawem.
Pani Agato,
„Nie można realizować własnej indywidualnej wolności kosztem istot słabszych, np. dzieci, zwierząt.”
Pani Agato – kobiety beda umierac a ludzie jak Mauro Rossi beda zadowoleni.
Na zewnatrz beda prawic piekne banaly jak w cytacie powyzej ze zmarszczonym czolem – a w rzeczywistosci radosni z bardzo prostej rzeczy ktora przebija z ich wypowiedzi od wielu lat – otrzymali po zwyciestwie PISu-u – maja mozliwosc do polozenia swoich stop na naszych (i naszych dzieci) plecach i wcisniecia nam twarzy w ziemie.
Do liberalizacji/likwidacji tej ustawy w koncu dojdzie ale jeszcze wiele kobiet umrze w tym kraju w cierpieniach przy oklaskach zadowolonej z siebie prawicy. Oni sa gotowi na najwieksze poswiecenia -> innych.
Pozdrawiam
Poza Lewicą reszta opozycji to katoliccy dewianci niewiele lepsi od PiSu
Buttercup
„ … kobiety beda umierac a ludzie jak Mauro Rossi beda zadowoleni”.
Ateiści mają generalny problem z akceptacją śmierci. Wydaje im się, że jak usuną Boga to śmierć zniknie, co jest zabiegiem magicznym z gatunki magii sympatycznej, uprawianej przez społeczeństwa pierwotne (czyli nie znające pisma). A jak zmieni się rząd to ― magicznie oczywiście ― będzie prawie idealnie, bo „kobiety przestaną umierać”, a błędy i niedopatrzenia lekarzy zdarzać się nie będą. Nastąpi „królestwo boże”, choć bez Boga i oni całkiem poważnie wierzą w ten antropologiczny kicz. Okazuje się, że człowiek pozbawiony tradycji, wiary, kultury i cywilizcji nakazującej opiekować się słabszymi uwierzy we wszystko, a później to już zrobi wszystko, co pokazała historia XX wieku.
Doktor Maciej Socha wskazał w rozmowie z portalem Oko.press: Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie miał wpływu na śmierć pani Agnieszki z Częstochowy. Jeżeli dochodzi do obumarcia jednego z płodów bliźniaczych, i to w pierwszym trymestrze ciąży, szczególnie dwujajowej, to nigdy jej nie usuwamy. Takie są światowe standardy i najbardziej bezpieczny model postępowania”.
Sprawa nie jest taka prosta – 0 albo 1.
1. 75 – 85% „żyć poczętych” czyli zapłodnionych jajeczek ulega samoistnemu poronieniu. Często kobieta nawet nie jest tego świadoma – „ot – okres się o parę dni opóźnił…”
2. Utkwił mi w pamięci artykuł sprzed kilkudziesięciu lat przedstawiający wynik badań ( chyba w Kanadzie ) wśród kobiet, które poddały się aborcji, 85% spośród nich odczuło ulgę po tym zabiegu. Przeczy to szerzonej obecnie opinii, że aborcja to „straszna trauma”dla poddającej się jej kobiety. Ciekaw byłbym wyniku tego typu badań dzisiejszych.
3. Czy wyrazem „miłości matczynej” jest uratowanie życia upośledzonemu płodowi , by skazać je potem na dożywotnią mękę życia w niepełnosprawności i cierpieniach przy okazji niszcząc życie nie tylko samej sobie ale często także pozostałym członkom rodziny.
4. Wśród wielu ludów pierwotnych obowiązywała zasada, że nad kilkudniowym noworodkiem odbywało się „konsylium” starych i doświadczonych matek i babć, które oceniało jego szanse dożycia w sprawności wieku samodzielności. Jeśli ocena ta była negatywna to zostawiano je w lesie na pastwę dzikich zwierząt. Zresztą podobnie postępowano ze starcami niezdolnymi do samodzielnego życia – nawet nie tak dawno było to praktyką w Japonii. Było na ten temat kilka filmów- np. „Ballada o Narayamie”.
5.Warto zapoznać się także z historią traktowania dzieci w czasach starożytnych i średniowieczu – nawet w rodzinach królewskich. Zaczynano sie nimi poważnie interesować, gdy osiągnęły poziom dający duże szanse dożycia okresu rozrodczego.
Tak więc, jak dowodzą tysiące lat doświadczeń sprawa nie polega na bezwzględnej ochronie „życia poczętego” lecz na wyborze MNIEJSZEGO ZŁA.
Idąc drogą aborcji bez granic, można dojść i do takich odkryć. Cytuję: ” Samuel Nowak, rzecznik prasowy Instytutu Psychologii UJ i członek Partii Razem, podczas internetowej dyskusji na temat aborcji napisał: „Płód nie jest człowiekiem, więc who cares? Mogą nawet z płodów robić farsz do pierożków, co za różnica”.
Mauro Rossi. Brawo! Lepiej bym tego nie ujął. Lewica widzi wolność tam gdzie jej interes, tylko. Niestety!