Czy aborcja jest konstytucyjna?

Dzisiaj, 10 stycznia, Sejm zajmie się projektami „Ratujmy Kobiety 2017″ i „Zatrzymaj aborcję”. Przewidywany wynik jest dość oczywisty. Projekt „Ratujmy Kobiety”, zawierający m.in. przepisy liberalizujące dostęp do aborcji, zostanie odrzucony w pierwszym czytaniu. Projekt przeciwny, firmowany przez znaną prawicową działaczkę, najprawdopodobniej zostanie przegłosowany.

I odrzucenie liberalizacji aborcji, i wyeliminowanie trzeciej przesłanki do legalnej aborcji – ze względu na uszkodzenie lub ciężką chorobę płodu – będą się odbywały z powołaniem na Konstytucję RP. Możemy to przewidzieć, gdyż w zeszłym roku odrzucono przedstawiony w formie petycji projekt liberalizacji autorstwa SLD. Prawo i Sprawiedliwość posłużyło się wówczas ekspertyzą opartą na wyroku Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Andrzeja Zolla z 1997 roku, by wykazać, że obowiązek chronienia życia rozpoczyna się od poczęcia. Takich słów w konstytucji oczywiście nie ma, ale ich fundamentalistyczna interpretacja powraca jak bumerang.

Projekt zostanie więc od razu odrzucony jako niekonstytucyjny. Temu samemu, tzn. przeinterpretowaniu konstytucji na konserwatywną modłę, służyć miał niedawny wniosek do TK o zbadanie konstytucyjności przesłanki o ciężkich i nieodwracalnych uszkodzeniach lub nieuleczalnej chorobie płodu – ponieważ już pojawił się taki wniosek, ustawa Godek najprawdopodobniej zostanie wysłana od razu do Trybunału, który uzna ją za konstytucyjną, uszczęśliwiając i nowego ministra zdrowia (sygnatariusza Deklaracji Wiary Lekarzy Katolickich), i tzw. prawicę toruńską, wciąż zdruzgotaną odwołaniem Szydło i Macierewicza.

Będziemy więc mieli zakaz aborcji jako normę konstytucyjną. To, że norma ta przy okazji łamać będzie wprost kilka lub kilkanaście zapisów konstytucji, takich jak artykuł 30, gwarantujący prawo do godności, artykuł 47, zapewniający każdemu prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego oraz decydowania o swoim życiu osobistym. Dla osób, które – jakby powiedział Immanuel Kant -wyszły z niepełnoletności i w związku z tym widzą to, na co patrzą, będzie oczywiste, że zaostrzenie zakazu aborcji pogłębi naruszanie prawa do ochrony zdrowia (art. 68 konstytucji) oraz uderzy w ochronę macierzyństwa i rodzicielstwa (art. 18).

Projekt Ratujmy Kobiety 2017 napisałyśmy tak, by te wszystkie wartości realizował z poszanowaniem każdego światopoglądu i każdej postawy duchowej. Podobne rozwiązania sprawdzają się niemal w każdym kraju na świecie, do którego chcą emigrować Polacy (poza Irlandią, gdzie trwają podobne walki jak u nas, czy Maltą).

Właśnie w aspekcie zagwarantowania wolnego wyboru, który w jednakowym stopniu chroni wszystkie kobiety, Ratujmy Kobiety realizuje artykuł 32 konstytucji: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”.

Nie mam złudzeń, że formacja, która zwalcza Jerzego Owsiaka za slogan Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy „Róbta, co chceta”, nie bardzo lubi czy umie szanować cudze wybory, jakiekolwiek by one nie były. Jednak trzeba pamiętać, że prawa człowieka – największy wynalazek prawny i społeczny nowoczesności – opierają się właśnie na szacunku dla jednostkowej autonomii i tworzą ramy prawne do realizowania własnej wolności z poszanowaniem wolności wszystkich innych.

PS (edytuję ze względu na toczącą się gdzie indziej dyskusję) Odnośnie do argumentacji, jakoby „prawo do aborcji nie było prawem człowieka”. Rzeczywiście, w klasycznych katalogach tych praw – takich jak Deklaracja Praw Człowieka ONZ z 1948 roku czy Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1789 roku – nie ma takiego zapisu. Wszędzie jest jednak podkreślone prawo człowieka do życia bez tortur i bez okrutnego, poniżającego traktowania… A Komitet ONZ ds. Tortur oficjalnie uznał, że zakaz aborcji jest naruszeniem tego właśnie prawa.