Projekt ustawy dopuszczającej aborcję skierowany do pierwszego czytania
Obywatelski Komitet Ustawodawczy Ratujmy Kobiety otrzymał dziś pisemne potwierdzenie przyjęcia projektu Ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie do łaski marszałkowskiej i skierowaniu do pierwszego czytania – będzie miało miejsce najprawdopodobniej we wrześniu lub październiku.
Zebranie 215 tysięcy podpisów za dopuszczeniem przerywania ciąży do 12. tygodnia na wniosek kobiety przekroczyło oczekiwania przeciwników aborcji. Jeszcze na kilka dni przed złożeniem podpisów w Kancelarii Sejmu konserwatywna organizacja Ordo Iuris, patronująca komitetowi Stop Aborcji, który również złożył w Sejmie projekt obywatelski, wystosowała list do Marszałka Sejmu, wskazując na domniemane nieprawidłowości w procesie zbiórki podpisów prze komitet Ratujmy Kobiety.
Gdyby donos znalazł potwierdzenie w faktach, oznaczałoby to „karne” podniesienie progu liczby podpisów, który musiałaby przekroczyć inicjatywa (o 5 tysięcy podpisów). W piśmie Ordo Iuris wyrażono nadzieję, że to wystarczy, by projekt liberalny odrzucić z powodów formalnych. Jednak całkowita liczba podpisów zebrana przez Ratujmy Kobiety tak czy inaczej przekroczyła ustawowe wymogi. Oraz oczekiwania wszystkich zainteresowanych stron.
Prawa kobiet i ich możliwość samostanowienia to dziś pole zażartej walki politycznej. Mimo, a może właśnie dlatego, że ruchy emancypacyjne osiągnęły wyraźne sukcesy, dogłębnie przekształcając życie codzienne nie tylko w krajach Zachodu, ale także w Indiach, Afryce i innych rejonach. Obserwowane dziś negatywne zjawiska społeczne, nacjonalistyczny populizm czy fundamentalizmy religijne opierają się niemal w każdym wydaniu na piętnowaniu konsekwencji wyrównywania sytuacji płci i samostanowienia kobiet.
Szykująca się tej jesieni debata parlamentarna – w której udział wezmą zarówno mili opcji rządzącej konserwatyści, jak i zwolennicy prawa kobiet do decydowania o sobie i swoim życiu w zgodzie z wyznawaną opcją światopoglądową, może się okazać kamieniem milowym dla Polski i jej politycznej drogi. Wydaje się jasne, że projekt Stop Aborcji przewidujący całkowity zakaz przerywania ciąży, penalizację aborcji, a nawet likwidujący dostęp do badań prenatalnych może się okazać zbyt radykalny nawet dla Prawa i Sprawiedliwości.
Czy to jednak wystarczy, by stawić opór nadciągającej również do Polski fali tzw. backlashu, czyli przechodzącego w agresję lęku przed równouprawnieniem kobiet i mężczyzn?
Komentarze
Dziwne: mafijne i reżimowe państwo pisiakowskie przyjmuje obywatelski projekt, a obywatelskie i miłujące demokrację państwo PO wrzucało obywatelskie projekty do kosza. Nic nie kapuję.
W przypadku ciąży mamy do czynienie z dwoma bytami, dwoma osobami i dwoma wartościami, które należy uwzględnić. Na przeciw prawa do samostanowienia kobiety stoi prawo do życia drugiego nienarodzonego jeszcze człowieka. Przy czym prawo do życia stoi z reguły wyżej niż inne względy, np. społeczne czy prywatne względy.
W takich wpisach systematycznie i intencjonalnie pomija się, czy ignoruje tę zasadniczą kwestię dla oceny całokształtu problemu.
Kompletnie nie rozumiem również mieszania tego problemu z równouprawnieniem płci. Z tego co wiem mężczyźni też nie mogą sobie dowolnie przerwać ciąży i nie mają w tym względzie żadnych przywilejów. Można i naturze zarzucić niesprawiedliwość, która wyznaczyła specyfikę obojga płci. Ale czy można naturę zaskarżyć przed sądem i czy ma sens rościć wobec niej pretensje?
Czy twojej żonie, religiancie, ktoś proponuje aborcję?
sugadaddy
26 sierpnia o godz. 14:46
Masz na myśli siebie? No, bo ja na pewno nie pisałem o aborcji, a o wrzucaniu do kosza obywatelskich projektów przez obywatelską partię PO. A, religia mnie tyle obchodzi, co twój zjełczały nos.
Zauważyłem, że wszyscy którzy są za aborcją, zdążyli się urodzić. Będąc w ciąży, matki tych osób nie poddały się aborcji. Czy dobrze uczyniły? Aborcja nie sprawia, że przestajesz być matką, Stajesz się jedynie matką martwego dziecka.
Czy projekt jest rozsądny czy nie, zdumiewa kompletne oderwanie od rzeczywistości jego przeciwników.
Natomiast nie zachwycałbym się Indiami czy Afryką. Są daleko za Europą.
I nie przewoidywałbym debaty Raczej pyskówkę.
@takei-butei
No i wszystko pomieszałeś. Co to jest pierwsze czytanie, uczą chyba dziś w Gimnazjum.
@snakeinweb
Jesteś w stanie udowodnić swoje tezy? Bo pięknie pisać można na wiele sposobów. Ale niekoniecznie coś z tego wynika.
@Jacek, NH
No popatrz, Amerykę odkryłeś. Z drugiej strony czy ktokolwiek, kto został poddany aborcji protestował? Jak już schodzimy na ten poziom.
Widocznie Polacy jeszcze mało podzieleni, to sprawa aborcji dolewa oliwy do ognia. Komuś na tym zależy.
@ mpn
Są rzeczy, których nie trzeba udowadniać, lecz się je przyjmuje jako oczywiste. Np. to, że 2 + 2 = 4. Albo, że Żyd, Cygan, Polak, Murzyn i dziecko nienarodzone są człowiekiem. Próba udowadniania takich rzeczy jest już żenadą samą w sobie.
Ale chętnie ci udowodnię, ale pod warunkiem, że mi najpierw niezbicie udowodnisz, że nie jesteś szympansem w ZOO. Jak chcesz z innych robić wariata to sam się najpierw pogimnastykuj udowadniając (niezbicie i naukowo), że nie jesteś szympansem przebierańcem.
@ mpn
„czy ktokolwiek, kto został poddany aborcji protestował?” To dopiero jest poziom. Dno, metr mułu i wodorosty
Ile razy temat powraca na szpalty, tyle razy przpomina mi Pieklo Kobiet Tadeusza Boya-Zelenskiego, napisane w trzydziestych latach ubieglego wieku. Nauka dokonala odkryc, medycyna rozwinela sie i umozliwila ratowanie zycia I zdrowia dzieci nawet nieurodzonych. Aby to bylo mozliwe konieczne sa badania prenatalne, ktore deckretem kurii maja byc oblozone klatwa Biskupow I zakazane prawem. Ciaze fatalnie uszkodzonego plodu nie moga byc przerwame, a cierpienie matki i dziecka jesli urodzi sie zywe i bez szans na normalny rozwoj uniknac sie nie da, cierpienie nieszczesnej istoty tylko po to sprowadzonej na swiat aby wkrotce w meczarniach umrzec. Tego nie wolno uniknac przez badania prenatalne I przerwanie ciazy o takiej prognozie. Komu to ma sluzyc? Hierarchi koscielnej dla wzmacniania panowania nad cudza macica.
mpn
26 sierpnia o godz. 17:44
Co pomieszałem? Przecież PO nie dopuszczała nawet do pierwszego czytania, ale projekty obywatelskie rzucała do kosza. Mylę się?
@snakeinweb
Jaja sobie ze mnie robisz? Podajesz pogląd, który wśród specjalistów jest w mniejszości i twierdzisz, że jest oczywisty? Kup sobie dowolny podręcznik bioetyki! Szewczyka, księdza Biesagę nawet, choć na medycynie zna się słabo. Poczytaj, pomyśl, poczytaj raz jeszcze, a dopiero potem bierz się za dyskusje. Będzie trudniej się skompromitować.
@Jacek, NH
Pisałem wyżej, że dno, ale to ty zacząłeś.
@takei-butei
W pierwszym czytaniu uwalali Afera z tego była.
@AOlsztynski
Akcja powoduje reakcję 🙂 Najpierw był projekt zakazujący aborrcji, teraz liberalizujący. Tylko patrzeć, jak jedni i drudzy chwycą się za głowy.
mpn
26 sierpnia o godz. 20:14
Tak, PO ciepała wszystkie obywatelskie projekty w pierwszym czytaniu.
PiS zaglosuje przeciw ustawie i po klopocie. Natomiast ta PiSu za calkowitym zakazie przejdzie przez aklamcje.
mpn
26 sierpnia o godz. 20:14
Nobilitujesz mojego ulubieńca, bardzo aktywnego internetowego trolla, Jacka, NH. Tym razem Reaganem do nas przemawia (vide Wikicytaty), a teksty z dwóch postów (będące kompilacją różnych komentarzy) tego blogu wklejał wielokrotnie na różnych forach. Z cyborgiem się nie dyskutuję, a byś rozpoznawał na przyszłość jego „styl”, pozwolę tym razem i ja wkleić próbkę jego autorstwa z innego blogu „Polityki”:
Jeszcze czyszczenie sądów i redakcjił z komunistów i będzie dobrze
Czyszczenie szkół z komunistów (pisownia oryginalna).
@ mpn
Oczywiście, że robię sobie jaja z twoich dziwactw z pytaniami o dowody. A specjalistów sobie od stwierdzania człowieczeństwa nie zmyślaj, a już w ogóle jakiś wśród nich większości. Bo sobie zasłużysz na kolejne jaja.
Gdyby mężczyzni zachodzili w ciążę, o zakazie aborcji nie byłoby mowy. Byłby to pomysł równie absurdalny, jak np. prawny nakaz dawstwa organów (np. nerki) za życia.
Pierwsze czytanie zresztą odbywa się ZAWSZE, to właśnie na nim można projekt skierowac do dalszych prac lub odrzucić. Na razie zatem PiS nie zrobił nic więcej niż robiła PO z projektami obywatelskimi.
@ snakeinweb
Owszem, prawo do aborcji ma zwiazek z rownouprawnieniem plci. Mezczyzni zbyt czesto wypieraja sie ojcowstwa, pozostawiajac kobiete ciezarna w ciezkiej sytuacji, nie tylko materialnej. Kobiecie natmiast nie wolno zrezygnowac z macierzynstwa.
Twoj argument, ze zarodek to pelnoprawny czlowiek jest kwestia wiary a nie uznanej obiektywnie prawdy. Tobie nikt nie zabrania wierzyc, pogodz sie wiec z tym, ze sa tacy, co nie wierza.
@ kruk
Co to jest człowiek pełnoprawny i człowiek niepełnoprawny? Czy powstały znowu niesławne komisje od ustalania pełnoprawnego i niepełnoprawnego człowieczeństwa?
Oczywiście, że kwestia aborcji nie ma nic wspólnego z równouprawnieniem płci.
Co zrobić z tymi wszystkimi zapłodnionymi jajeczkami co nie zagnieżdżają się w macicy a spływają wiadomo gdzie, podobno na jednego takiego człowieka co się jednak oparł pokusie uniknięcia trudności życiowych przypada czterech co nawiali bez żadnej ingerencji z zewnątrz.
@ snakeinweb
Pozwól, że się wtrącę… Może nie mówmy o komisach do ustalania „pełnoprawnego człowieczeństwa”, cokolwiek to znaczy, bo kwestia nasciturusa jest już prawnie uregulowana i do tego żadnych komisji powoływać nie trzeba. Powiem w skrócie- dziecko pocżęte, ale nienarodzone, uzyskuje na podstawie przepisów ustawy WARUNKOWĄ zdolność prawną… czyli „pełnoprawnym człowiekiem” w myśl kodeksu cywilnego zwyczajnie jeszcze nie jest. Wspomnianym warunkiem jest fakt, że dziecko musi urodzić się żywe. Jest ogólnie przyjęta zasada, że każdy człowiek od CHWILI URODZENIA ma zdolność prawną (art. 8 § 1 k.c. ), wniosek – dziecko musi się urodzić, i urodzić się żywe, aby można było powiedzieć że posiada pełnie praw…
A czy to kwestia wiary czy zygota lub zarodek od samego początku jest już człowiekiem? No proszę, litości… Biblia przecież nie rozwiązuje takich kwestii, za to rozwiązują je liczne, różnego rodzaju publikacje naukowe. Tak więc wiara nie ma tutaj nic wspólnego w tematem, a jest jedynie ucieczką i zasłoną od niewiedzy. Może to zbyt ogólnie powiedziane, że wszyscy, ale katolicy z reguły mają to do siebie. że jak się czegoś nie wie, bądź nie rozumie, to się zaczyna zwalanie swoich poglądów na wiarę…i w konsekwencji opowiadanie i szerzenie głupot, jakoby Pismo Święte wspominało, że aborcja lub antykoncepcja są przez Boga zakazane… i że komórki, które dopiero zaczynają swój podział to już żywy człowiek i nie wolno go usunąć, bo to morderstwo:/ Według Ciebie i innych tak wyrywnych do ochrony zygot ludzi, powinno się zabronić kobiecie decydować czy sobie poradzi z takim problemem jakim może być wychowanie i utrzymanie dziecka? Tylko w imię czego? Niestety, ale w swoim zapatrzeniu na ochronę życia, nie widzisz, że jakby rozciągnąć tą teorię na inną „formę” zakończenia ciąży, to de facto wychodzi na to, że poronienie to nic innego jak „nieumyślne spowodowanie śmierci”.. :/ Chyba w takim wypadku teoria z ochroną życia pełnoprawnego człowieka zrobiła się już trochę głupia, nie?
Nie mówię, że Twoje przekonania są złe, ale nie są też słuszniejsze od innych.. Moim zdaniem,powinno się przede wszystkim patrzeć na to, jakie są przekonania i jakie odczucia co do swojej ciąży ma każda kobieta indywidualnie.. i dać każdej z nich wybór.. Uczucia i przeżycia są ważniejsze niż to, co według Ciebie mówi prawo albo która norma Konstytucji jest nad którą lub jaka jest Twoja wiara czy nauka Twojego kościoła…
Nie sądzisz? 🙂
@snakeinweb
Nie zmyślam. Niektórzy po prostu mają jakąś wiedzę, choć to temat najwyraźniej ci obcy. No prosze, uzasadnij coś, co uważasz za takie oczywiste. A nie , przepraszam, wtedy mógłbyś skazić się jakąś wiedzą. Fuj. Lepiej bredzić dalej.
@sztubak
Przesadzasz. Jakieś 50-60%, nie 4 razy więcej.
Sytuacja jest taka. Jedno gremium twierdzi, iż „macica to moja własność” (innym wara od tego) i jakimś tam płodem nie ma co się przejmować.
Drugie: „poczęto człowieka”, który nie jest tylko częścią kobiety, ma swoje prawa (także do życia).
Czy jest tu jakiś punkt wspólny i widoki na konsensus?
Może należałoby skorzystać z instytucji referendalnej, tak ostatnio spostponowanej. Choć pewnie wiele miesięcy kłócono by się o zadawane obywatelom pytanie – ja sformowałbym najprościej:
„Czy jesteś za tym, żeby sama kobieta decydowała o urodzeniu bądź śmierci dziecka?” – to wyniki mogą okazać się ciekawe.
@AOlsztynski
Jednimówią o prawach i drudzy o prawach, mówiąc o prawach się na pewno nie dogadają.
Ciekawe jest, że o „poczęciu człowieka” najrzadziej mówią ginekolodzy, biolodzy, etycy… Oni mówią o zapłodnieniu.
O konsensus jest trudno, bo nie ma zgody co do znaczenia słów „człowiek”, „dziecko”, „ciąża”. Dlaczego zadasz pytanie o decydowanie o życiu i śmierci dziecka, a nie życiu i śmierci jaja płodowego? Wyniki byłyby znacznie różne. Wyniki będą zależeć od sformułowania pytania.
1. Pierwsze czytanie odbywa się ZAWSZE, i to po nim jest głosowanie czy projekt odrzucić [„wrzucić do kosza”], czy skierować do dalszych prac. PiS nie wykazał się zatem [na razie] innym stosunkiem do projektu obywatelskiego niż PO.
2. Wszyscy, którzy są przeciw aborcji, również zdążyli się urodzić. Zdążyli się urodzić wszyscy, którzy wyznają jakiejkolwiek poglądy na jakikolwiek temat .
3. „Gdy ktoś pyta, od którego momentu mamy pełnego człowieka, to tak jakby pytać, od którego momentu noc jest już w pełni nocą. Tego momentu nie ma. (…) Przez religijną mitologizację człowieczeństwa mówi sie: „Człowiek zaczyna się w chwili poczęcia!”. Trudno jednak usłyszeć, dlaczego wtedy. Na podstawie jakiego argumentu ta teza jest stawiana? Jednostka ludzka ma być rzekomo „broniona” od poczęcia i od tej chwili przysługuje jej „godność ludzka”, tkwi w niej dusza nieśmiertelna i jej rzekome interesy stają się tak ważne, że mogą być stawiane ponad interesy ludzi dorosłych. To bardzo dziwne żądania. Co je popiera? Na to pytanie nie można usłyszeć jasnej odpowiedzi. A póki jej nie ma, takie rozumienie człowieka trzeba uznać za konstrukcję sztuczną i sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem. Ta koncepcja zakłada, że przez konwencjonalne ustalenie oparte na mitycznym założeniu [‚moment poczęcia’ to w rzeczywistości całkiem długi, wieloetapowy proces] można zdecydować, od której chwili ludzkie gamety stają się człowiekiem. Tymczasem statusu człowieka nie nabywamy w jakimś konkretnym momencie, człowiekiem stajemy się stopniowo. Dwie komórki po połączeniu nie są jeszcze nawet organizmem, bo nie mają żadnych organów. Dopiero po jakimś czasie, gdy zarodek przemienia się w płód, pojawiają się wyspecjalizowane tkanki i wykształca się system nerwowy zdolny do rejestrowania bodźców dochodzących z różnych części organizmu. Płód przypomina wtedy organizm zwierzęcy i ma jakieś zaczątkowe właściwości psychiczne i sensoryczne, charakterystyczne najpierw dla niższych, a później dla wyższych zwierząt. Wtedy z pewnością zasługuje na jakąś formę opieki, bo nie wolno narażać go na zbędne i nieuzasadnione cierpienie. Ale jest tak dlatego, że odczuwa, a nie dlatego, że jest człowiekiem. Póki nie odczuwa bodźców, nie jest zdolny do odczuwania cierpienia, więc nie mamy żadnego obowiązku chronienia go przed nim. Rozmaitych cech emocjonalnych i społecznych dziecko nabiera dopiero po urodzeniu, gdy zaczyna rozumieć samo siebie, tworzyć plany i oczekiwania. Kiedy staje się człowiekiem? Cały czas po trochu. Kiedy nie wolno go krzywdzić? Gdy czuje, co mu się robi. Kiedy trzeba zacząć do niego mówić? Gdy zaczyna słyszeć. I tak dalej. Ale nie wolno mówić, że ponieważ kiedyś dziecko będzie mogło cierpieć, to już teraz zarodek też cierpi.
Nie wolno faktów przesłaniać konwencjami.”
Nb jest to oczywiste na niemal całym świecie, z nielicznymi wyjątkami państw wyznaniowych czy quasi-wyznaniowych, które wprowadził bezwzględny zakaz aborcji. Niektóre z nich zresztą przodują w globalnej statystyce morderstw (El Salvador, Gwatemal) – ale to już inny temat.
4. Referendum to dobry pomysł, niestety od dekad zwalczany przez zwolenników zaostrzania przepisów. Przypomnę, że na początku lat 90-tych „do kosza” wyrzucili 1 200 000 podpisów za jego przeprowadzeniem. Bo „przypadkowe społeczeństwo nie może podejmować decyzji w tak ważnej sprawie, jak dopuszczalność aborcji”, jak orzekła ówczesna posłanka Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.
@ mpn
Oczywiście, ze biolodzy itp. nie mówią o „poczęciu”, czy tym bardziej „chwili poczęcia”. Jest to termin ściśle religijny, mozna powiedzieć – umowny.
W rzeczywistości ma miejsce zapłodnienie – proces biologiczny trwający kilkunaście godzin.
Żegnam.
Nie obchodzi mnie, w najmniejszym stopniu, co ze swoimi płodami zrobią religianci;
nie byłoby sprawy, gdyby oni nie interesowali się tymi, którzy mają inne spojrzenie na procesy reprodukcyjne.
Religiant widzi tylko swoje racje i chce, żeby wszyscy, bez wyjątku, myśleli jak on.
Mózg religianta został tak sformatowany, że nie ma w nim miejsca na jakąkolwiek wątpliwość.
A jeszcze do tego, uważa, że wszyscy chcą jemu narzucić swą wolę.
Czuje się prześladowany jak za Nerona.
To rodzaj paranoi.
@sugadaddy
Jesteś pewien istnienia słowa „Religiant”?
mpn,
Ja jestem, a Ty idź do słownika.
@sugadaddy
Całe życie się człowiek uczy…
@sugadaddy
A swoją drogą zobacz, jak ładnie się te osobistości tak obficie się na początku tej dyskusji wypowiadające pouciszały, jak zapytałem o argumenty 🙂
Człowiek oczywiście traktuje się w sposób wcale niewyjątkowy , zgodnie z instynktem warunkującym przetrwanie gatunku i to się wiąże z wymogiem rodzenia jak największej liczby potomstwa.I tu dochodzimy do momentu czy samica ma prawo urodzić lub nie urodzić? W świecie zwierząt oprócz człowieka generalnie ta sprawa jest poza dyskusją.W świecie ludzi bywa problemem.I jest problemem.Nie pomogą żadne ustawy jeśli kobieta nie chce urodzić to w większości przypadków nie urodzi.Oczywiście o większości tych przypadków nie wiemy.Mówi się życie zostaje unicestwione jeśli kobieta usunie ciążę.Tak pełna zgoda co do tego no i co z tego wynika?Są,były i będą takie kobiety.Usuwały,usuwają i usuwać będą .Prawdziwa regulacja wygląda mniej więcej tak:tam gdzie jest bieda np.Nigeria rodzi się więcej dzieci tam gdzie jest względny dobrobyt rodzi się mniej np .Polska.My możemy sobie trochę to po prostu „poregulować”.
@prospector
Przestrzegałbym przed wyprowadzaniem zasad moralnych z praw biologicznych. Teoria ewolucji nie mówi o moralności. Z bytu nie wynika powinność.
@ prospector
> W świecie zwierząt oprócz człowieka generalnie ta sprawa jest poza dyskusją.
W „naturze” niechciane potomstwo bywa zjadane przez rodziców.
@prospector
Jak sądzisz – czy zwierzęta, gdyby miały świadomość i możliwości regulowały swoją rozrodczość ? W ich świecie rozrodczość jest odwrotnie proporcjonalna do szansy przeżycia.
Natura sama to reguluje poprzez głód, choroby i drapieżniki.
Człowiek jest jest jedynym stworzeniem, który się w znacznym stopniu uniezależnił od natury – posiadł umiejętność wytwarzania żywności ( uprawa roślin i hodowla zwierząt ), leczenia chorób oraz wytwarzania broni pozwalającej mu zwalczać znacznie od niego silniejsze drapieżniki.
Efektem tego jest gwałtowny przyrost liczy ludzi – w latach 1950 – 2012 liczba ludności świata wzrosłe 2,9 raza podczas gdy w Europie 1,33 raza , w Azji 3 razy a w Afryce 4,7 razy. W państwach takich jak Pakistan, Bangladesz. Filipiny, Etiopia, Egipt wskaźnik ten zawiera sie w przedziale 4 – 5.. W Bangladesz zagęszczenie ludności jest 10-krotnie większe niż w Polsce ( to tak jakby w Polsce było nas ponad 380 mln czyli ponad połowa ludności całej Europy ).
Skoro uwolniliśmy się od wpływu natury musimy sami regulować swa rozrodczość do rozsądnych rozmiarów – ot choćby tylko do reprodukcji prostej a licznym przydałby się regres jeśli chcemy, by nasze dzieci i wnuki nie musiały walczyć z innymi o przestrzeń do życia i kęs jedzenia .
Chcesz tego ?
@mpn
Właśnie do tego zmierzam, iż wywoływanie teraz kolejnej wojny między „religiantami” a „oświeconymi” nikomu (chyba?) się nie przysłuży!!!
@AOlsztynski
Natomiast jest to ważny temat. Warto o nim rozmawiać, tylko nie na poziomie, na jaki to zazwyczaj schodzi.
I nie dzieliłbym też ludzi w ten sposób.
kaesjot
Możesz sobie przytaczać dane ,cyfry itd.Fakty są takie:nasi przodkowie,ojcowie ,dzisiaj my a jutro nasi wnukowie walczyli,walczą i walczyć między sobą będą niezależnie od liczby ludności na ziemi.Do większego konfliktu tylko dlatego nie doszło ze względu na istnienie broni atomowej.Wcześniej czy póżniej i tak dojdzie do większego konfliktu więc póki co poregulujmy sobie wysokość naszej populacji wg własnego widzi mi się.Zapanowaliśmy nad naturą?Ale mocna „prawda”.
prospector
Człowiekowi tylko się wydaje, że zapanował nad naturą a on się tylko częściowo od niej uniezależnił a to jego „panowanie” ma charakter destrukcyjny.
Mam to szczęscie, że w życiu nie doświadczyłem osobiście, co to wojna lecz potrafię sobie to wyobrazić i nikomu tego nie życzę a każdego, który za nią optuje wcisnąłbym w kaftan i dożywotnio wsadził do „czubków”
Dojdzie, ludziom się nudzi.
mpn
31 sierpnia o godz. 17:10
I to Cię nie martwi ?
Do czego zmierzasz?
Odczytałem Twój tekst tak :
„Dojdzie ( do wojny – domysł mój ), ludziom sie nudzi”
Stad moje pytanie.
Tak, dojdzie do wojny. I żadne martwienie się tym tego nie zatrzyma.
Kto, z kim, gdzie i o co ?
Wiecie jak obecnie wygląda „procedura” aborcji? Wygląda ona tak, że sztucznie wywołuje się poród i zostawia dziecko aby umarło, co zazwyczaj następuje w wyniku uduszenia – bo malutkie płucka nie są w stanie zaczerpnąć powietrza. Dochodzi też ogólny szok dla organizmu, wychłodzenie, itp.
Dokładanie tak – zgodnie z prawem i „procedurą” wyglądała słynna aborcja w szpitalu Św. Rodziny w Warszawie. Z jednym wyjątkiem – dziecko nie chciało umrzeć tak szybko jak wymaga procedura, więc płakało samotnie przez ponad godzinę. Sprawa się wydała, bo w szoku był niemal cały personel medyczny. Trudno się dziwić, bo niełatwo jest sobie wyobrazić gorszy koszmar.
I teraz ciekawostka – czy ktokolwiek poniósł lub poniesie odpowiedzialność? Oczywiście nie, bo WSZYSTKO odbyło się zgodnie z tą średniowieczno-barbarzyńską procedurą. gratuluję wam dobrego samopoczucia, naprawdę.
Z tym, kto się nawinie.
Tam, gdzie wybuchną nastroje.
O wielkie wartości oczywiście.