O czym mówi Grzegorz Schetyna, kiedy mówi o chadecji?
Co łączy znaną orędowniczkę równości i tolerancji europosłankę Różę Thun z zaciekłym krytykiem „lewicowych eksperymentów” Grzegorzem Schetyną? Oboje należą do największej polskiej partii opozycyjnej, Platformy Obywatelskiej, która przyznaje się do orientacji chrześcijańsko-demokratycznej i należy do chadeckiej „rodziny politycznej”, Europejskiej Partii Ludowej.
Chrześcijańska demokracja ukształtowała się w Europie w XIX wieku – miała zagospodarować nowo otrzymane prawo głosu mas pracowniczych zgodnie z wytyczną umiarkowanego reformizmu. W wypracowanym przez stulecia spektrum europejskiego parlamentaryzmu sytuuje to chadecję w centroprawicy.
Otóż na sali obrad tradycja nakazywała, by po lewej stronie zasiadali rewolucjoniści, a na skraju prawej reakcjoniści marzący o powrocie do „dawnych dobrych czasów” (np. wyłonieni w demokratycznych wyborach francuscy rojaliści). Pomiędzy nimi, kolejno od prawej strony, znajdowali miejsce prawicowi konserwatyści (każda zmiana jest zmianą na gorsze, konserwujmy więc status quo), centroprawicowi umiarkowani reformiści, czyli chadecja właśnie (zmiany są potrzebne, ale nie bez uzgodnienia z największymi graczami społecznymi, takimi jak przemysł i Kościół), następnie centrowi liberałowie (zmiany – tak, ale muszą następować samorzutnie, a nie być sztucznie stymulowane przez ruchy społeczne), centrolewicowa socjaldemokracja (sytuacja mas pracujących jest zbyt zła, żeby czekać, ale nie chcemy rewolucji), można ją nazwać „energicznymi reformatorami”.
Wreszcie lewica i skrajna lewica, otwarcie postulująca radykalną zmianę stosunków społecznych, rewolucję. Socjaldemokracja, co znamy z polskiego podwórka, nie spiesząc się do rewolucji, zawsze negocjowała z wielkimi pracodawcami. Chrześcijańska demokracja różniła się od centrolewicy tym, że opierała się na przewodnictwie nie tylko przemysłowców, ale i „kościołów ludowych”, dużych organizacji wyznaniowych, których wpływ kompensował niewielki wycinek chadeckich organizacji pracowniczych pośród ogółu związków zawodowych.
Co ciekawe, chrześcijańskie wpływy uwyraźniły również punkt, w którym mogło dojść do porozumienia z socjaldemokracją i liberałami (ale nie konserwatystami czy reakcjonistami). Otóż pojęcie godności osoby ludzkiej, wprowadzające przekonanie o równości wszystkich ludzi i konieczności poszanowania pewnych przyrodzonych każdemu praw oraz (w coraz szerzej negocjowanym spektrum) ich spontanicznej wolności, występowało zarówno w chrześcijańskiej nauce społecznej (w znaczeniu godności dzieci Bożych), jak i w liberalnej koncepcji jednostki jako podmiotu praw czy socjaldemokratycznym postulacie godności człowieka pracy.
Konserwatyzm i reakcjonizm, dwie ideologie mocno podkreślające hierarchiczny aspekt wspólnoty i zwykle niechętne spontaniczności, wykazywały się rezerwą wobec równościowych, opartych na pojęciu godności, praw i swobód. Co ciekawe, skrajna lewica również podchodziła sceptycznie do praw człowieka, uznając, że opierają się one na burżuazyjnym z ducha postulacie prawa własności, które stało się modelem dla wszystkich innych uprawnień. Chadecję od konserwatystów i np. rojalistów odróżniało zawsze rozumienie roli instytucji religijnych – jako tzw. kościołów ludowych.
Postrzeganiu społeczeństwa jako zbioru równych w swej godności jednostek towarzyszyło polityczne uznanie przede wszystkim dla społecznej roli Kościoła – stabilizatora nastrojów społecznych, nieodzownego edukatora, świadczącego usługi opiekuńcze. Tymczasem konserwatyzm i reakcja, jeśli w ogóle były gotowe przyjąć autorytet kościelny, chciały Kościoła rozstrzygającego, głosu ex cathedra, ostatecznej instancji. Było to szczególnie wyraźne przed wprowadzeniem, nieco ponad sto lat temu, tak zwanej katolickiej nauki społecznej, czyli wykładanych w encyklikach i dokumentach szczegółowych wytycznych, ujednolicających społeczną rolę narodowych Kościołów katolickich (dziś takie wytyczne narzucają Kościołowi w Polsce pozytywny stosunek do uchodźców).
Stąd widoczne dziś w Polsce napięcie pomiędzy szacunkiem konserwatywnego rządu dla polskiego episkopatu a niechętną rezerwą wobec papieskiego uniwersalizmu. Dzięki pojęciu godności po 1945 r. można było wypracować szeroki polityczny konsens co do pożądanego ustroju: demokracji opartej na prawach i wolnościach człowieka i obywatela (wagę praw obywatelskich dostrzeżono podczas rewolucji demokratycznych, kiedy to wszyscy stawaliśmy się obywatelami, wagę praw ludzkich – po masakrze II wojny światowej, kiedy okazało się, że prawa obywatela to krótka kołdra, gdyż wśród nas mogą znaleźć się ludzie bez obywatelstwa). Taką formułę demokracji opartej na godności nazywamy w skrócie, nazbyt może ekonomicznie brzmiącym, demokracją liberalną.
Kiedy więc Grzegorz Schetyna mówi o powrocie do paradygmatu chrześcijańskiej demokracji, byłoby miło upatrywać w tym, tak jak to robi europosłanka Róża Thun w aktualnym numerze papierowej POLITYKI, powrotu do polityki opartej na godności jednostki i prawach człowieka, imperatywu społecznego dialogu (państwo-pracodawcy-strona społeczna), przekonaniu o konieczności stopniowej poprawy sytuacji wszystkich obywateli oraz szacunku dla uniwersalizmu Kościoła katolickiego i realizowania jego ducha w praktyce. Nie przypadkiem bowiem Unię Europejską zbudowali właśnie chadecy.
Komentarze
„powrotu do polityki opartej na godności jednostki i prawach człowieka itd.” – a, powrotu, powrotu? Ale do kogo wracać? Kto od 1989 realizował taką politykę? Kto? No, kto? A może wracać do komuny? A może wracać do II RP? A może wracać do czasów przed Mieszkiem I? Kto, kto w Polsce realizował taką politykę, do której miałaby wracać PO?
Europejska chadecja jest na lewo od Schetyny
Zdaje się, że jak Schetyna mówi o czymkolwiek, to myśli tylko jak tu chwycić resztkę niedobitków z PO „za mordę” i pójść w ślady Kaczyńskiego na zasadzie „Dał nam przykład wódz Kaczyński, jak zwyciężać mamy”.
Mamy już chyba ponad rok bycia opozycji w „opozycji” i jak dotąd nie słyszę ani słowa o propozycjach i programach „opozycji” na przyszłość oraz stworzenia jakieś sensownej alternatywy dla PiS. Tylko walki buldogów pod dywanem, salonowe intrygi i bezradne pustosłowie.
Partia chadecka w Hiszpanii liczy 800.000 członków. W Niemczech ponad 600.000 członków. Tam partie chadeckie kogoś reprezentują. A w Polsce? Ile w Polsce partie chadeckie mają członków? Czy one w ogóle kogoś reprezentują? Czy w ogóle ma jakieś znaczenie co wygadują Schetyna i Kaczyński oraz inne medialne kreatury, które przestają realnie istnieć po wyłączeniu pilotem telewizora?
@snakeinweb
Nie chcę cię martwić, ale oni po wyłączeniu tv nadal istnieją. Chyba że jesteś zwolennikiem solipsyzmu (esse est percipi jak u Berkeleya?)
@ mpn
Ja mówiłem o wymiarze politycznym i społecznym. To że aktorzy w teatrze lub telewizji po wyjściu z teatru lub wyłączeniu telewizji dalej sobie prywatnie istnieją nie oznacza, że role, które odgrywają istnieją nadal i mają jakieś znaczenie.
Polityka polska to teatrzyk i ściema w 100%.
Tak nawiasem mówiąc, czy ktoś wie, i czy ktoś się w mediach kiedykolwiek zainteresował ilu członków tak naprawdę ma PO i PiS? Ale tych żywych i płacących składki policzonych w sposób zweryfikowany?
W normalnych demokracjach partie to ja mam na własnym osiedlu i na własnej ulicy. Albo wsi. Jak mi się coś nie podoba to mogę rozliczać partie już u siebie w domu. I takie partie muszą się za mną i z innymi obywatelami liczyć.
Z kim musi się liczyć Schetyna i Kaczyński. Skąd się te typki w ogóle wzięły?
„Za tę akcję Schetyna powinien trafić do więzienia. Wymuszali fałszywe zeznania biciem. Bicie kluczami po jądrach, zmuszanie do przysiadów nago, do siadania na pałce policyjnej ustawionej na sztorc, gazowanie w zamkniętym samochodzie – tak według relacji uczestników wydarzeń działała policja, wymuszając przyznanie się do winy w czasie Akcji Widelec. Zorganizował ją w 2008 r. Grzegorz Schetyna, dziś entuzjasta KOD. Teraz w sprawie zapadła około setka wyroków uniewinniających. Reszta spośród 752 zatrzymanych wciąż na nie czeka. Słowa te wypowiedział autor policyjnej akcji, która była najbardziej drastycznym pogwałceniem wolności przez władzę po 1989 r. Polegała ona na zatrzymaniu 752 kibiców Legii Warszawa. – Zatrzymani byli bici na komisariatach. W ten sposób zmuszano ich do przyznania się do winy – mówi mec. Krzysztof Wąsowski, reprezentujący jednego z zatrzymanych w czasie Akcji Widelec. – Kibicom mówiono: przyznaj się, to cię wypuścimy. A jak nie, trafisz do aresztu”
Te etykietki nikogo nie obchodzą poza żurnalistami, a szczególnie nie obchodzą wyborców. Liczą się KONKRETNE sprawy i KONKRETNI ludzie 😉
@snakeinweb
„Ale tych żywych i płacących składki policzonych w sposób zweryfikowany?”
Niejaka Angela Merkel jest winna swojej partii kilkanaście tysięcy Euro zaległych składek partyjnych? Może to generalna choroba chadeków?
„Taką formułę demokracji opartej na godności nazywamy w skrócie, nazbyt może ekonomicznie brzmiącym, demokracją liberalną.”
Skąd pani wytrzasnęła takę definicję liberalnej demokracji?
Czy w demokracji republikańskiej prawa człowieka i obywatelskie nie obowiązują?
W Polsce Kosciol bynajmniej nie przyjmuje roli stabilizatora emocji politycznych i wychowawcy w duchu wzajemnego poszanowania. Jest strona w sporze politycznym. Papiezowi podporzadkowuje sie tylko wtedy, kiedy nie moze postapic inaczej nie zaprzeczajac jednoczesnie glownemu przeslaniu chrzescijanstwa. Dlatego chadeckosc Schetyny jest falszywa. Tak, jak wiekszosc polskich politykow, stara sie on o polityczne poparcie Kosciola. Poki partie beda budowaly swoja popularnosc na poparciu Kosciola, Polska bedzie w matni.
Pani wyluzuje: Schetynie chodzi po prostu by bylo jak dawniej: zastraszony bezrobociem ludek ma pracowac jak najwiecej za jak najmniej, wszystko dla kapitalu, ktorego klientem ma byc owa chadecja. By jednak wyzyskiwane bydleta sie nie biesily i zaglosowaly na ta chadecje trzeba by ktos dostarczyl im pozywki dla emocji oraz ,,drogowskazu” a tym kims jest kler. Od 1989 mamy nadreprezentacje poboznosci w polityce bo jedynymi GWARANTOWANYMI wyborcami sa ci co poszli na sume w niedziele. Na pozostalych nie mozna polegac, ze zwleka sie sprzed telewizora, gdy wybory sa jesienia i pogoda moze nie zachecac do wyjscia. Duza czesc katolikow zas dzieki wtresowanej od malosci pamieci miesniowej pojdzie. Ot i co. Dlatego wszelkie odstepstwa: glosowanie sobota/niedziela lub dzien roboczy sa ,,niebezpiecznymi pomyslami”.
Pan Schetyna chce powrocic na korupcyjna sciezke zapoczatkowana przez ,,nieodzalowanej pamieci Pana Tadeusza” tylko co zaoferuje panom w sukienkach skoro Kaczynski podpisal z nimi umowe ,,co by oni nie dali-dam wiecej”. Przez osiem lat PO robilo cierpliwie za spluwaczke dla kleru ale grzecznie placilo. Widac za malo.
Rozczarowanie.
Pani Czarncka nie odpowiada na pytanie, ktore sobie na poczatku sama zadaje. Dalej nie wiemy co mowi o chadecji pan Szechtyna.
Z drugiej strony chadecja jest haslem nieco przebrzmialym tak w Europie jak i w Polsce. Nie chodzi tak bardzo o to, kto jest bardziej na lewo, tylko kto jest alternatywa dla pisu… itd… i jak skupic wokol siebie rozpierzchlych, szczogolnie mlodych wyborcow.
@snakeinweb
Te role nadal mają znaczenie. Miliony ludzi słuchają Kaczyńskiego et cet. i myślą to, co on im każe myśleć. I żyją wg tego. Żyją w rzeczywistości opisywanej jego słowami.
@kruk
Ale Schetyna na poparcie Kościoła nie ma szans
Deklaracja p. G.Schetyny o powrocie PO do chrześcijańskich korzeni jest dowodem na nieporadność obecnego pożal się Boże szefa partii, która swego czasu cieszyła się sympatią tej części wyborców, którzy ponad ideologię przedkładają prostą uczciwość i sprawność w zarządzaniu państwem. W dzisiejszym świecie strawniejsze dla myślącej części ludzkości są partie eklektyczne ideowo ale jednomyślne w tworzeniu mechanizmów władzy, dozowania etatyzmu, redystrybucji dochodu narodowego etc. Taką była PO od założenia po Tuska – partią władzy w demokratycznym państwie prawa. Teraz zamiast ideologicznych wolt potrzebne jest punktowanie PiS i konstruowanie przez partie opozycyjne platformy programowej będącej alternatywą dla kompromitującej Polskę amatorszczyzny i bezprawia PiS.
Demokracja liberalna brzmi dla Pani zbyt ekonomicznie, bo wiadomo to kojarzy się z Balcerowiczem, a on niech idzie precz na Ukrainę.
My chcemy mieć zapewnione wszystkie prawa człowieka przy jednoczesnym braku odpowiedzialności za swój los.
Poeta uczy, że jeśli chce się mieć zapewnioną przez państwo pełną michę i dach nad głową to trzeba zgodzić się na obrożę i łańcuch na szyi. Ten eksperyment jest w tej chwili znowu przeprowadzany, chociaż wiadomo, że to się skończy byle jakim żarciem i przeciekającym dachem w budzie.
snake,
Partie są nieliczne, bo sowicie finansowane z budżetu.
Witold,
Wielki plus za komentarz!
@ Płynna rzeczywistość
To prawda, ale tylko jej część. Są one nieliczne, bo nie potrzebują w swoich szeregach obywateli (m. in. dlatego, że grabią państwo z pieniędzy) a poza tym nie muszą się weryfikować w oddolnych wolnych wyborach.
Stąd mafijny charakter polskich pseudopartyjek. Diabelski krąg się zaciska, bo żaden przyzwoity i uczciwy obywatel trzyma się z daleka od organizacji o charakterze mafijno-przestępczym. Stąd polskie partyjki to zamknięty kompletnie wyalienowany ze społeczeństwa krąg ludzi niewymienialnych w normalnych procesach demokratycznych.
Stąd mój postulat wprowadzenia normalnej demokracji z pełnymi prawami wyborczymi dla bezpartyjnych. Paradoksalnie to pełne prawa obywatelskie i wyborcze bezpartyjnych powodują, że muszą powstać normalne, powszechne i obywatelskie partie. W systemie otwartym z natury znikają zamknięte partie wydmuszki bez obywateli. To znaczy znikną wszystkie polskie pseudopartyjki z wyjątkiem może PSL-u (yo jest jedyna partia zakorzeniona mająca jakieś znamiona partii politycznej)
Widać, że Schetyna nie ma pomysłu na przyszłość PO. Przypominam, że PO zaczynała jako partia liberalno-konserwatywna. Potem stała się centrową partią władzy, która przygarniała wszystkie wygasłe gwiazdy z lewa i prawa.
A teraz Schetyna chce by była partią chadecką.
Czy oprócz PiS, agresywnej partii narodowo-socjalistycznej jest jeszcze miejsce na prawicy dla umiarkowanych chadeków pod dowództwem bezbarwnego satrapy?
@Witold
20 sierpnia o godz. 12:48
Problem w tym, że nasze państwo jest bardzo opresywne, szczególnie na obszarach nadbudowy. I im mniej ma do zaoferowania obywatelom usług: bezpieczeństwa (tego realnego jak i socjalnego)(czyli tego co Ty wyklinasz) , im gorszą oferuje służbę zdrowia tym bardziej dba o zdrowie obywateli rozwijając np. narkofobię albo ,,klauzule sumienia”, walczy o ,,zgodność z tradycją chrześcijańską”. Ot absurd: pamiętam, że za rządów AWS gdy po raz pierwszy pojawił się poważny problem spadającej dzietności to rząd AWSu (z bogiem Balcerowiczem) na pokładzie jedyne co miał do zaoferowania to nie zasiłki na dzieci, nie ucywilizowanie warunków zatrudnienia (by ciąża nie równała się zwolnienie) ale zakaz aborcji i katolicką etyke seksualną.
Ps. wysłanie Balcerowicza Ukrainę gwarantuje nieomal pewny ,,zwrot” tego kraju Rosji w ciągu pięciu lat. Putinowi wystarczy tylko poczekać by ,,recepty” tego pana odniosły skutek.
Przemknąłem wychwytując :
konserwantyzm,obserwantyzm,schetynizm,pseudopartyznizm,liberlanizm ,itedeizm….
Żeteżeizm komuś się chce pieprzenić o niczym czyli o polityczności.
Ludzieeee !!!!!!
Walnijciesię się w mózgowność !!!!