Projekt ustawy dopuszczającej aborcję skierowany do pierwszego czytania

Obywatelski Komitet Ustawodawczy Ratujmy Kobiety otrzymał dziś pisemne potwierdzenie przyjęcia projektu Ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie do łaski marszałkowskiej i skierowaniu do pierwszego czytania – będzie miało miejsce najprawdopodobniej we wrześniu lub październiku.

Zebranie 215 tysięcy podpisów za dopuszczeniem przerywania ciąży do 12. tygodnia na wniosek kobiety przekroczyło oczekiwania przeciwników aborcji. Jeszcze na kilka dni przed złożeniem podpisów w Kancelarii Sejmu konserwatywna organizacja Ordo Iuris, patronująca komitetowi Stop Aborcji, który również złożył w Sejmie projekt obywatelski, wystosowała list do Marszałka Sejmu, wskazując na domniemane nieprawidłowości w procesie zbiórki podpisów prze komitet Ratujmy Kobiety.

Gdyby donos znalazł potwierdzenie w faktach, oznaczałoby to „karne” podniesienie progu liczby podpisów, który musiałaby przekroczyć inicjatywa (o 5 tysięcy podpisów). W piśmie Ordo Iuris wyrażono nadzieję, że to wystarczy, by projekt liberalny odrzucić z powodów formalnych. Jednak całkowita liczba podpisów zebrana przez Ratujmy Kobiety tak czy inaczej przekroczyła ustawowe wymogi. Oraz oczekiwania wszystkich zainteresowanych stron.

Prawa kobiet i ich możliwość samostanowienia to dziś pole zażartej walki politycznej. Mimo, a może właśnie dlatego, że ruchy emancypacyjne osiągnęły wyraźne sukcesy, dogłębnie przekształcając życie codzienne nie tylko w krajach Zachodu, ale także w Indiach, Afryce i innych rejonach. Obserwowane dziś negatywne zjawiska społeczne, nacjonalistyczny populizm czy fundamentalizmy religijne opierają się niemal w każdym wydaniu na piętnowaniu konsekwencji wyrównywania sytuacji płci i samostanowienia kobiet.

Szykująca się tej jesieni debata parlamentarna – w której udział wezmą zarówno mili opcji rządzącej konserwatyści, jak i zwolennicy prawa kobiet do decydowania o sobie i swoim życiu w zgodzie z wyznawaną opcją światopoglądową, może się okazać kamieniem milowym dla Polski i jej politycznej drogi. Wydaje się jasne, że projekt Stop Aborcji przewidujący całkowity zakaz przerywania ciąży, penalizację aborcji, a nawet likwidujący dostęp do badań prenatalnych może się okazać zbyt radykalny nawet dla Prawa i Sprawiedliwości.

Czy to jednak wystarczy, by stawić opór nadciągającej również do Polski fali tzw. backlashu, czyli przechodzącego w agresję lęku przed równouprawnieniem kobiet i mężczyzn?